Przez prawie cały rok w weekendy, a także w ferie i wakacje przyjeżdżamy do naszego domku na wsi, który znajduje się na samym skraju Drawieńskiego Parku Narodowego. Tuż za płotem zaczyna się piękny sosnowo-dębowy las, dom wielu gatunków zwierząt, które czasami  mamy szczęście poobserwować.
Drawieński Park Narodowy jest jednym z 23 parków narodowych w Polsce. Położony jest w północno-zachodniej części naszego kraju na Pojezierzu Drawskim. Na terenie Parku występuje ponad 1000 gatunków zwierząt kręgowych i bezkręgowych, w tym około 120 gatunków ptaków oraz ponad 40 gatunków ssaków. Wiele z nich jest pod ochroną np.: bóbr, wilk, wydra, a z ptaków orzeł bielik, gągoł i derkacz. 
Kiedy nadchodzi zima, dzikim zwierzętom jest coraz trudniej zdobyć pożywienie. Na drzewach brakuje młodych pędów, leśne owoce i nasiona są dawno zjedzone lub przykryte grubą warstwą śniegu, nie ma też owadów. Dobrze radzą sobie tylko drapieżniki… Nieraz widzieliśmy wygłodniałe łanie lub sarny krążące nieopodal naszego domu i to skłoniło nas do wybudowania leśnej stołówki.
   
Pierwszy powstał karmnik dla ptaków. Ku naszemu zaskoczeniu początkowo stał pusty, bo dzikie leśne ptaszki nie umiały z niego korzystać. Kiedy w końcu odkryły, jakie smakołyki można tam znaleźć, przylatują całymi stadami. Od kilku lat obserwujemy w karmniku sikory – bogatki, ubogie i sosnówki, które przylatują do słoniny, słonecznika lub smalcowych kulek i dzwonków z ziaren. Słoninkę i smalec lubią też sójki, sroki i dzięcioły. Butelki z ziarnem kuszą kowaliki, dzwońce, gile, a jesienią i wczesną wiosną także kopciuszki, śpiewaki, zięby i pierwiosnki. Odwiedziły nas nawet dzikie gołębie, są bardzo płochliwe w przeciwieństwie do miejskich kuzynów. Zaczynamy dokarmianie naszych skrzydlatych gości przy pierwszych jesiennych chłodach i aż do wiosny karmnik nigdy nie zostaje pusty.
Obok karmnika zrobiliśmy poidełko, do którego ptaki chętnie przychodzą napić się i wykąpać. Poidełko jest ważne zwłaszcza w okresie mrozów, gdy wszystkie naturalne zbiorniki wodne, z których dotychczas korzystały ptaki, są zamarznięte. Nalewamy wówczas kilka razy dziennie letniej wody, aby jak najdłużej ptaki mogły z niej korzystać.
W następnej kolejności wybudowaliśmy paśnik dla jeleni i saren. Znajduje się kilkanaście metrów od naszego domu, więc z łatwością możemy obserwować zwierzęta z okien na poddaszu. Zwierzaki tak się przyzwyczaiły, że zaglądają tam nawet latem! Trzeba jednak pamiętać, że należy dokarmiać je tylko zimą, aby nie zatraciły instynktu poszukiwania pokarmu w naturalnym środowisku. Do paśnika zanosimy obierki od warzyw, kapustę, marchew, a także suszone pieczywo. Ostatnio udało nam się zdobyć kilka cukrowych buraków. Tak im posmakowały, że łasuchy połamały paśnik i musieliśmy go naprawiać.
Ostatnią atrakcją leśnej stołówki jest wybudowana w tym tygodniu lizawka. Jest to wielka bryła soli zawierająca minerały, których zwierzętom brakuje w czasie zimy. Umieściliśmy ją w pobliżu paśnika. Odwiedza nas czasem także wiewiórka, której pod paśnikiem zostawiamy orzechy. A jednego roku zdarzyło nam się karmić rybami bociana ze złamanym skrzydłem!
Całej naszej rodzinie ogromną radość sprawia wypatrywanie dzikich zwierząt i podglądanie ich, jak ze smakiem pałaszują. Mamy nadzieję, że co roku będzie ich coraz więcej.
Jakub Balewicz