Część tegorocznych wakacji spędziłam na Islandii. Jest to wyspa położona na Atlantyku i morzu Grenlandzkim. Zamieszkuje ją około 300 tys. ludzi, ponad milion owiec i 700 tys. kuców islandzkich. W lecie temperatura sięga tam 15oC . Można tam pić wodę z kranu, ponieważ jest bardzo czysta. To kraina wulkanów, gigantycznych pól lawy, czarnego piachu i bulgoczących gorących źródeł. Najwyższy z wulkanów, Hekla, ma 1491 metrów wysokości. 3 września tego roku (2014) wybuchł podlodowcowy wulkan Bardarbunga (czytaj: Bardabunga). Stolicą tego państwa jest Reykjavik.

W miejscowości Hverravellir [Kwerrawetlir] odbyłam kąpiel w gorącym źródle, do którego została wlana zimna woda (nie polecam tego osobom, które mają problemy z ciśnieniem. Wyjść z 50oC na 8oC! Moja mama zemdlała). W Geysirze – mieście położonym na południowym wschodzie Islandii – zobaczyłam drugi co do wielkości gejzer na świecie – Geysir. Wyrzuca on wrzątek na wysokość 80 metrów, ale tylko przy ruchach tektonicznych (trzęsieniach ziemi). Jest tam również czwarty co do wielkości gejzer świata – Strokkur (Maselnica), który pluje na 30 metrów co dziesięć minut. W portowym miasteczku Husavik wypłynęliśmy w rejs w celu zobaczenia humbaków (długopłetwców). Widzieliśmy ich dziesięć! Na statku mogliśmy wypić gorącą czekoladę i zjeść ciasteczka. W Landmannalaugar [Landmanalo] dopadła nas burza piaskowa. Wcześniej udało się nam przejechać na kucach.

W Asbyrgii zwiedziliśmy kanion i … dowiedzieliśmy się, że Bardarbunga przygotowuje się do erupcji (wybuchu). Zostaliśmy ewakuowani samochodami policyjnymi do Husaviku. Podczas podróży dowiedziałam się wiele na temat pracy islandzkiej policji. Jest tam mało przestępców, ale policja ma wiele pracy z owcami. Zwierzęta nie żyją w zamknięciu, tylko chodzą po całym państwie. Na początku jesieni policjanci na kucach, motorach i pieszo zaganiają owce do zagród. W pewnym momencie zobaczyłyśmy (ja, mama i policjantka) leżącą na poboczu martwą owcę. Po wyglądzie ran policjantka stwierdziła, że zwierzę zostało potrącone przez samochód. Następnie przyjrzała się uchu owcy. Okazało się, że każda owca ma ponacinane uszy oraz numer identyfikacyjny, żeby było wiadomo, do kogo należy. Policja ma spis wszystkich nacięć i numerów, i kiedy zwierzę zostanie, np. potrącone przez samochód, informuje o tym właściciela.

W innym miejscu widzieliśmy Skaftafellsjökull, jeden z jęzorów lodowca Vatnajökull, który jest największy w Europie. Wbrew pozorom jest on brudny i poszarzały. Mój tata i moja siostra nawet go dotknęli! Na Islandii jest wiele wodospadów. Widzieliśmy kilka z nich: Gullfoss, Godafoss, Svartifoss i Skogafoss. W Skaftafell widzieliśmy pardwę (ptak podobny do kuropatwy).

Islandia to piękna i niebezpieczna kraina.

Helnka Kalita