(1 dzień wycieczki)
Wyjechaliśmy we wtorek o 7:40 rano. Pogoda nie dopisywała nam zbytnio, było zimno i wietrznie. Jechaliśmy autokarem i busem  4 godzimy, aż dojechaliśmy do zamku Drahim.
Tam poznaliśmy historię tego pięknego zabytku. Pozwiedzaliśmy trochę i wyruszyliśmy dalej, aż do ośrodka  Kusy Dwór. Pogoda popsuła się jeszcze bardziej, zaczęło mżyć. Zostaliśmy przydzieleni do pokoi  po trzy osoby. Mieliśmy parę minut na rozpakowanie, a potem była zbiórka  na obiad. Jedzenie było smaczne, lecz niektóre osoby uważają, że jedzenie było lepsze niż warunki. Faktycznie w ośrodku często wysiadały bezpieczniki  i nie było ogrzewania.
Po obiedzie wyruszyliśmy na pierwsze zajęcia, w  których braliśmy udział w trzech grupach: Śliskie węgorze, Raki i Klika Patryka. Część zajęć musiała zostać odwołana ze względu na złą pogodę. Następnie była kolacja i poszukiwanie skarbów z GPS-em.   

Marysia

 

(2 dzień wycieczki)
Drugiego dnia po śniadaniu każdy poszedł na zajęcia sportowe i rekreacyjne. Były dwie kategorie sportowe i jedna rekreacyjna: piłka nożna, uni-hokej i gry planszowe. Według mnie najlepszą zabawą były gry planszowe. Następnie byliśmy na obiedzie. Po obiedzie braliśmy udział w grze terenowej pt: „Tajemnica aptekarza Feliksa”. Trasa zawierała 10 etapów po kilometr każda. Wszyscy przyszli bardzo zmęczeni i z chęcią zjedli kolację. Niechętnie poszliśmy na dyskotekę, jednak potem nie chcieliśmy z niej wracać.  Nocny sen pozwolił nam odpocząć po intensywnym dniu zajęć.

Roksana

(3 dzień wycieczki)
Dzień rozpoczęliśmy od śniadania. Jak zwykle było ono o 9:00. Było okropnie zimno i  niektórzy ubierali na siebie cztery warstwy ubrań. O 10:00 były zajęcia sportowe. Na początku braliśmy udział w zabawach sportowych,  potem wchodziliśmy na skrzynki a następnie „szaleliśmy” w grze zwanej „baloniada”. Polegała ona na tym,  że ręcznikami odbijaliśmy balony pełne wody. Od razu po tej zabawie był obiad.
 Po posiłku spakowaliśmy się i wyruszyliśmy, ale nie do domu, tylko do Sławogrodu,  gdzie chodziliśmy na szczudłach, robiliśmy podpłomyki i strzelaliśmy z łuku. Po udanej wizycie w Sławogrodzie wróciliśmy do Szczecina. Według mnie to była udana wycieczka.

Hela

Czaplinek 2016

W dniach 17-19 maja klasy piąte były na wycieczce w Czaplinku. Mieszkaliśmy w ośrodku wypoczynkowym „Kusy dwór”, w 3-osobowych pokojach z łazienkami.

W drodze do ośrodka zatrzymaliśmy się przy ruinach zamku Drahim. Była to forteca templariuszy. Zostały po niej tylko grube na trzy metry mury i parę domków na dziedzińcu. Mogliśmy pooglądać dawne maszyny tortur i zbroje. Później, gdy dojechaliśmy do „Dworu”, graliśmy w piłkę nożną i unihokeja. Tego samego dnia mieliśmy podchody – każda drużyna zostawiała zadania dla drugiej w różnych punktach nieopodal ośrodka, a następnie szukaliśmy ich i je rozwiązywaliśmy. Wygrała drużyna, która jako pierwsza dotarła do punktu zbiórki (czyli ta, w której byłam). Drugiego dnia uczyliśmy się skręcać pieski z balonów i  budować szałasy. Po obiedzie była gra terenowa „Tajemnica aptekarza Feliksa”. Przeszliśmy kilka kilometrów! Wieczorem odbyła się dyskoteka z konkursami – każde z nas dobrze ją zapamięta! Dzień trzeci – czyli dzień wyjazdu – był nie mniej aktywny od innych. Wspinaliśmy się na skrzynki, graliśmy w palanta oraz w baloniadę (podrzucaliśmy napełnione wodą balony na ręcznikach).

Po wykwaterowaniu się i wyjechaniu z „Dworu” czekała nas wizyta w Sławogrodzie. Jest to wczesnośredniowieczny gród. Uczyliśmy się chodzić na szczudłach i wypiekać podpłomyki, ponadto strzelaliśmy z łuku. Kilka osób odkryło w sobie zamiłowanie do pasterstwa, ponieważ przy grodzie chodziły owce. Podczas strzelania z łuku trzeba było je przepędzać. Całą wycieczkę zakończyło rozdanie dyplomów. Do Szczecina dotarliśmy około godziny dwudziestej.

Tą wycieczkę na pewno wszyscy zapamiętamy. Było miło, przyjemnie i bardzo aktywnie.

Helena Kalita