O tym, że czytanie to wielka frajda, nie muszę nikogo przekonywać. Ja osobiście uwielbiam czytać! Kiedy wciągnie mnie jakaś książka,  zapominam o całym świecie. Nie słyszę wtedy, co mówią do mnie rodzice i nawet największe hałasy nie robą mi różnicy. Tak też było ostatnio…

Pojechałem razem z rodzicami i bratem na wieś, gdzie spędzamy prawie każdy weekend i wakacje. Ponieważ jest to wieś w środku lasu, to nawet na chleb trzeba składać zamówienia. Tym bardziej nie ma tam gdzie kupić książek. Ale ja się przygotowałem. Zabrałem trzy części serii „Pięć królestw”, o których może innym razem. Nie wiedziałem jednak, że pogoda będzie taka okropna! „Wciągnąłem” je błyskawicznie i pozostawało tylko się nudzić.

 Nie jest to jednak w mojej naturze. Zajrzałem więc na półkę rodziców i znalazłem jedną z książek Wojciecha Cejrowskiego pt. „Wyspa na prerii”. Zaintrygowała mnie ona, gdyż uwielbiam oglądać w telewizji programy podróżnicze właśnie tego autora. Szybko zabrałem się do czytania i naprawdę było warto!

Wojciech Cejrowski to bardzo znany podróżnik, ale także dziennikarz radiowy, satyryk, fotograf oraz autor wielu książek. Jego najbardziej popularny program to „Boso przez świat”, w którym opowiada o wielu egzotycznych miejscach, ich mieszkańcach i zwyczajach. Cejrowski ma ogromne poczucie humoru i dystans do siebie (nazywa nawet siebie WC od jego inicjałów). Sprawnie posługuje się wieloma językami, więc wszystkie informacje są z „pierwszej ręki” od tubylców. Opowiada błyskotliwie, jest pełen pasji, nieprzewidywalny i nigdy nie jest nudny. Takie też są jego programy i książki.„Gdyby życie nie gryzło, umierałbyś z nudów. Daj się kąsać i sam też wgryzaj się w świat, aż do połamania zębów. Oto sekret dobrego życia nie tylko na prerii.” To właśnie jego słowa i motto, którym moim zdaniem kieruje się Cejrowski w życiu.

Wojciech Cejrowski ma dwa domy. Jeden w Polsce, gdzie się urodził i drugi na prerii w Arizonie. O tym drugim opowiada książka, która napisana jest bardzo humorystycznie. Tacy też są mieszkańcy miasteczka, w którym mieszka nasz bohater. Bez ich żartów nie byłoby tak ciekawie. Jednym z moich ulubionych jest ten, w którym kazano Wojtkowi wyrwać tajemniczą roślinę  z jego posesji. Koledzy powiedzieli mu, że to zielsko jest trujące i okropne. Kazali mu je wyrwać i najlepiej spalić razem z ubraniami. Po całym dniu pracy ledwo żywy Cejrowski w barze powiedział sąsiadom, że to zielsko nie ma końca, więc nie da się tego wyrwać i on się poddaje. Wtedy z niewinnymi minami oznajmili mu, że to zwykły perz… Cejrowski pozbył się ciuchów, czasu i siły tylko po to, żeby dowiedzieć się, że wyrywa perz! 😉

Życie na prerii jest proste i trudne zarazem. Ponieważ przyroda jest bezwzględna i wymagająca i stawia mieszkańcom dużo wyzwań, starają się oni nie komplikować rzeczy prostych.  „ Na prerii nikt nie szczerzy się bez potrzeby, bo tu strasznie kurzy, a przecież nikt nie lubi chrzęszczenia piasku między zębami – niezależnie, czy to człek czy zwierz. Dlatego na prerii wszyscy mamy gęby ciasno pozamykane.” – pisze autor. Proste? Proste!!! Gdy Cejrowskiemu było za duszno w aucie, a szyby nie działały, to po prostu wybił szybę gwoździem! Tam zawsze pierwsza i najprostsza myśl jest najlepsza i nie da się wybrać źle.

Nie chcę odbierać  wam przyjemności z czytania tej  książki, więc więcej perypetii naszego podróżnika nie zdradzę. Żałuję, że nie mam w domu innych książek tego autora, bo z przyjemnością przeczytałbym jeszcze inne opowiadania. Najbardziej podobają mi się w niej żarty, lecz i sam sposób, w jaki Cejrowski to wszystko ujął; jest niesamowity. Zresztą przekonajcie się sami! Serdecznie polecam ją wszystkim i zachęcam do czytania.

Jakub Balewicz 6c