To był dzień niezwykły w naszej szkole. Zaczęło się tradycyjnie – klasowe wigilie czyli życzenia przy choince, wspólne kolędowanie i biesiadowanie. A jedzonko, jak co roku, przepyszne było bardzo – to pierożki, to sałatka, to ryba po grecku, i barszcz czerwony z uszkami… a potem słodkości bez liku. Było dużo czasu na spokojną rozmowę z kolegami i koleżankami, którego zwykle w ciągu roku bardzo brakuje. Klasy odwiedzali przesympatyczni kolędnicy – trzecioklasiści (ściślej 3b), którzy wspierani przez pastuszka z gitarą (niezmiennie pan Krzysio) przybliżali nam historię narodzin Jezusa sprzed ponad dwóch tysięcy lat.
Najbardziej wyczekiwanym momentem były jednak Jasełka, które w tym roku postanowiła uczniom przygotować nasza nauczycielska kadra. A było to przedstawienie niezwykłe, z chórem śpiewających i krzątających się po scenie aniołów, które szykowały się do Świąt. Były więc porządeczki, ostatnie przygotowania, ciast pieczenie i smakowanie. I pewnie byłoby trochę nudno, gdyby nie zgraja psotnych diabełków, które postanowiły zakłócić niebiański spokój. Wprawdzie jeden – Boruta, trochę jakby nawrócony, przeciwdziałać próbował ale nawrócić stadko czarnych charakterów w pojedynkę nie jest łatwo. Był też Józef z Maryją, która prześlicznym swym głosem (wspieranym przez chórek anielski) audytorium całe zauroczyła. Choć z początku pachniało dramatem, skończyło się dobrze i wszyscy w zgodzie i pokoju poszli świętować Narodzenie Pana.
Czy się podobało? Zapewne tak, bo sala to śmiała się, to łzy roniła (wiem, wiem – trochę przesadzam), włączała się też do wspólnego śpiewania a i chętna do dialogów z diabłami też była. Jednak przyznać muszę, że stronniczy jestem, bo sam talentem swym aktorów wspomagałem… Za to z całą bezstronnością pochylić się nisko muszę, przed trzecioklasistami, którzy na koniec raz jeszcze zaprezentowali ogółowi swoje przedstawienie. Wielkie brawa dla Krzysiowej Ekipy!
Czas na ponad dwa tygodnie odpoczynku, spędźmy je radośnie, w rodzinnym gronie, przy stole obficie zastawionym, życząc sobie nawzajem aby przyszły rok był tylko lepszy.
Szczerze pozdrawia Boruta – diabeł nawrócony
🙂