Za nami piękny, świąteczny czas, rodzinne i przyjacielskie spotkania pełne wzruszeń i radości. Odwiedziny tych, do których mamy na co dzień daleko. Spacery, podczas których nie trzeba się spieszyć i chwile warte zatrzymania w kadrze obiektywu. To momenty do zapamiętania na zawsze. Takie właśnie są święta i z przyjemnością wpasowujemy się w ten klimat. Wiemy jednak, że niektórym niełatwo jest stworzyć taką właśnie atmosferę. Trudno cieszyć się, gdy martwimy się o bliskich. Ciężko uśmiechać, kiedy wiemy, że nie jest dobrze, że nie damy rady i, że może być jeszcze gorzej. Kiedy człowiek jest bezradny, trudno o świąteczny spokój w sercu. Tuż przed świętami dotarła do nas relacja wolontariuszki, która podczas Weekendu Cudów miała przyjemność przekazać pani Krystynie i jej wnukom paczki przygotowane przez naszą szkołę. Niech przytoczony fragment poruszy nasze serca. Po raz kolejny otrzymujemy dowód, na to, że mamy wplyw na świat wokół nas, że nasze nawet niewielkie działania mogą zmienić go i uczynić lepszym. Pielegnujmy tę myśl w sercu przez cały rozpoczynający się rok 2025.
“Był sobotni wieczór, gdy przyjechaliśmy z paczkami do pani Krystyny i jej wnuków. Cała trójka wypatrywała przez okno naszego przyjścia. Gdy tylko zobaczyli podjeżdżające auto dostawcze, zaczęli skakać z radości i machać nam przez okno.
Zaczęliśmy wnosić paczki do kuchni, pani Krystyna zdziwiła się, że wracamy do auta, aby zabrać kolejne – myślała, że to, co przynieśliśmy do mieszkania w pierwszej turze to cała paczka. Słysząc, że paczek łącznie będzie 75, cała trójka zaniemówiła.
Oliwia z Bolkiem od razu przeszli do otwierania pierwszych pakunków. Pani Krystynie wręczona została paczka nr 1, aby to ona mogła ją otworzyć. Kobieta widząc swoje ukochane perfumy „Być może”, pięknie opakowane, bardzo się wzruszyła. Zaraz potem jej oczom ukazały się bilety do kina, a także bony do sklepu spożywczego i odzieżowego.
Paczki, które dzieci kolejno odpakowywały, zawierały artykuły spożywcze oraz kosmetyki. Oliwia od razu przeszła do swojego pokoju, aby powąchać perfumy, które znalazły się w paczce. Podzieliła się także z babcią kosmetykami do makijażu i pielęgnacji. Pani Krystyna oglądała każdą rzecz po kolei. Stwierdziła, że nie wiedziała, że takie kolory i rodzaje makaronów są w ogóle dostępne. Z reguły kupując najtańsze artykuły, jej ręka nie sięgała nawet do takich produktów. Dzieci widząc ogromne ilości słodyczy oraz swoich ulubionych galaretek owocowych bardzo się ucieszyły. Jako następne odpakowane zostały buty sportowe dla Oliwii i Bolka, oraz korki do gry w piłkę. Obydwoje od razu przymierzyli buty, które okazały się pasować idealnie, więc od razu wylądowały przy wejściu do mieszkania, aby móc iść w nich w poniedziałek do szkoły. Bolek otwierając karton z wymarzonymi korkami zaniemówił, następnie zaczął biegać po mieszkaniu z radości i krzyczeć: „Babciu, babciu, czerwone korki! Czerwone!” Oliwia zaś znajdując w paczce zestaw do szkicowania popłakała się ze wzruszenia. Nie spodziewała się, że otrzyma aż tyle rzeczy. Kolejno otworzona została paczka z kurtkami, które okazały się pasować idealnie. Wszystko zwieńczyły garnki, patelnie oraz blaszki do ciast. Pani Krystyna od razu stwierdziła, że pozbywa się tych zużytych, które już dawno powinny zostać wymienione, jednak brakowało na to pieniędzy. Ucieszyła się także, że może znów zacząć przygotowywać serniki na zimno, bo ze starej tortownicy wyciekała już zawartość. Ekscytacja towarzyszyła otwieraniu każdej paczki, aż do samego końca […]”.
Bądźmy dumni z naszej społeczności szkolnej i cytując, jeszcze raz słowa wolontariuszki, życzmy sobie, “aby dobro, którym obdarzyliście tę rodzinę, wróciło ze zdwojoną siłą.”
Organizatorzy Szlachetnej Paczki