Gwiazda — Leopold Staff


Świe­ci­ła gwiaz­da na nie­bie,
Srebr­na i sta­ro­świec­ka,
Świe­ci­ła wi­gi­lij­nie,
Każ­dy zna ją od dziec­ka.

Zwi­sa­ły z niej z wy­so­ka
Dłu­gie, błysz­czą­ce pro­mie­nie,
A każ­dy pro­mień to było
Jed­no świą­tecz­ne ży­cze­nie.

I przy­szli – nie ma­go­wie,
Już tro­chę po­sta­rza­li –
Lecz wiej­scy ko­lęd­ni­cy,
Zwy­czaj­ni chłop­cy mali.

Chwy­ci­li za pro­mie­nie,
Jak w dzwon­ni­cy za sznu­ry,
Aże­by ślicz­na gwiaz­da
Nie ucie­kła do góry.

Chwy­ci­li w garść pro­mie­nie,
Trzy­ma­ją z ca­łej siły.
I te­raz w tym rzecz cała,
By się ży­cze­nia speł­ni­ły.