Całkiem niedawno, a dokładnie 7 pażdziernika 2016 roku w naszej szczecińskiej Operze na Zamku odbyła się premiera najsłynniejszego dzieła Georgesa Bizeta pt. „Carmen“ opera w czterech aktach. Miałam okazję wystąpić w tym przedstawieniu w roli dziecka. Eliminacje odbyły się jeszcze przed wakacjami. Wybrano nas dwadzieścioro spośród uczniów Szkoły Muzycznej.
Po kilku tygodniach systematycznych prób z emisji głosu i choreografii nadszedł ten wyczekiwany przez nas wszystkich moment. W piątek dwie godziny przed premierą tato zawiózł mnie do opery. To zaczarowany czas , pełen ekscytacji i nerwów jakie można było zaobserwować szczególnie u solistów , którzy mieli do odegrania kluczowe role Carmen Micaeli i Escamillo. W garderobach wszyscy przebierali się w stroje i wyczekiwali za kulisami na rozpoczęcie . Nam również udzielała się ekscytacja i choć nasze role to bardziej tło do całości nie mogłyśmy doczekać się, aż Pani Inspicjentka przez głośnik wywoła nas na scenę. I nadszedł ów moment, czas odegrać choreografię i zaśpiewać „ Avec la garde montante“, następnie szybka zmiana strojów i najstarsze dziewczyny, w tym ja ! wyskakiwały na scenę, by w drugim akcie zagrać rolę wielbicielki toreadora Escamillo.
Wszystko poszło na szczęście dobrze. Zresztą jakby coś nie wyszło, spektakl toczy się dalej i nie ma czasu na powtórki. Kiedy zeszłyśmy ze sceny byłyśmy bardzo szczęsliwe, że wszystko wypadło tak jak zaplanowała w swojej interpretacji sztuki reżyser Ewelina Pietrowiak.
To była zapewne fantastyczna i niepowtarzalna przygoda i nie myślę tu tylko o graniu. Dzięki temu mogłam przyjżeć się z bliska pracy osób, dzięki którym powstaje sztuka jaką jest opera – zaczynając od pań krawcowych i garderobianych na muzykach, choeografach, i solistach kończąc.
Bardzo się cieszę, że w styczniu 2017 roku będą następne przedstawienia, w których ponownie będę brała udział.
Ola Kosińska