…Wszyscy uczyliśmy się w szkole językowej „Callan School London”, mieszczącej się w samym centrum Londynu przy Oxford Street. Jest to bardzo dużo szkoła (budynek liczy trzy piętra) i korzystają z niej ludzie z całego świata i w bardzo różnym wieku. W mojej grupie były osoby m.in. z Brazylii, Japonii, Rosji, Włoch, czy Francji. W ramach konwersacji językowych poznawaliśmy aspekty życia w różnych krajach, dyskutowaliśmy na tematy filozoficzne, czy związane z historią Anglii. Mieliśmy okazję poznać wielu nauczycieli, gdyż często wymieniali się oni na zajęciach. Przez to słuchaliśmy języka angielskiego w bardzo różnych wydaniach i akcentach. Kurs ten mobilizował każdego z nas do intensywnej nauki i szlifowania swoich umiejętności językowych.
Dzięki temu wyjazdowi mieliśmy też niepowtarzalną okazję poznania i zwiedzenia samego Londynu i jego największych turystycznych atrakcji. Mnie osobiście jednak najbardziej podobały się boczne uliczki z przeróżnymi ciekawymi budynkami i restauracyjkami oraz niezapomnianą atmosferą. Poza tym było tam znacznie spokojniej, niż przy głównych ulicach miasta, gdzie nieprzerwanie na chodnikach przemieszczał się tłum ludzi.
Przez ten tydzień nauczyliśmy się też poruszać metrem i słynnymi londyńskimi autobusami, zobaczyliśmy jak żyją i spędzają czas mieszkańcy tego wielkiego miasta, zaznaliśmy atmosfery londyńskich parków i nabraliśmy ochoty na ponowny przyjazd w to miejsce.
Uczestnictwo w kursie, konieczność komunikowania się z ludźmi w codziennych sytuacjach w mieście i podróży, pokazały nam ile już umiemy, a jak dużo jeszcze przed nami. Ja na pewno będę w tym roku dalej chodzić na kurs językowy i próbować przekładać mój codzienny język matematyki na język angielski. Mam nadzieję, że pomogą mi w tym uczniowie klasy 5a i nie tylko. Razem postaramy się stworzyć słownik pojęć matematycznych w języku angielskim, a w przyszłym roku wystartować w konkursie „Matematyka po angielski”.
Małgorzata Firsiof