„Będzie z Ciebie dobry dorosły…”,
czyli historia Małego Księcia oczami małej dziewczynki
W te wakacje mogliśmy zobaczyć wiele premier filmów takich jak “W głowie się nie mieści” czy “Minionki”. Jednak ja dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o filmie “Mały książę”. Pewnie każdy z was słyszał o tym filmie lub nawet, przeczytał książkę, której autorem jest Antoine’a de Saint-Exupéry. Książka jest tak popularna i porusza tak ważne i wartościowe kwestie, że stała się nawet lekturą szkolną. Na podstawie owej książki reżyser Mark Osborne stworzył swoją opowieść o świecie dzieci, dorosłych, o przyjaźni i o pielęgnowaniu w sobie cząstki „dziecka” przez całe życie.
Ja ten film obejrzałam w sali czerwonej w kinie Pionier, czyli najstarszym działającym kinie na świecie – co dało temu filmowi jeszcze bardziej urokliwy nastrój. Akcja rozpoczyna się współcześnie. Główną bohaterką jest mała dziewczynka – która za wszelką cenę, chcą tak naprawdę spełnić ambicje mamy, ma się dostać do najlepszej szkoły. Na przesłuchaniu jednak nie zna odpowiedzi na pytanie : ” Kim chcesz zostać w przyszłości ? “, więc nie zostaje przyjęta. Jej matka jednak nie poddaje się i chce się przeprowadzić blisko szkoły, ponieważ w pewnym obrębie szkoła ma obowiązek przyjąć dziecko. Gdy główne bohaterki przyjeżdżają na miejsce zauważają że obok nowoczesnych, czystych i identycznych domów stoi dom, który na pierwszy rzut oka wygląda jak opuszczony, zaniedbany i rozpadający się dom strachów… Właśnie w tym starym domu mieszka dziadek który zachowuje się jak podekscytowane dziecko – budując samolot, siedząc na dachu i obserwując gwiazdy, hałasując i wygłupiając się. Mała dziewczynka, mimo początkowej niechęci, zaprzyjaźnia się z ekscentrycznym sąsiadem, który opowiada jej niesamowite historie o pilocie, który znalazł samotnego chłopca na pustyni i o jego wspaniałej róży i o jego ulubionym lisie. Gdy starszy pan zostaje zabrany do szpitala, dziewczynka postanawia polecieć do nieznanej krainy, o której cały czas opowiadał jej sąsiad.
Film animowany „Mały Książe”, jest piękny pod wieloma względami – jest ślicznie narysowany – przygody dziewczynki i dziadka są naprawdę bajkowe, pełne kolorów, magii i wyjątkowych momentów. Natomiast, kiedy pojawia się historia Małego Księcia, jest ona rysowana w starym stylu, postacie są jakby kukiełkami. Daje to naprawdę niesamowity efekt. Całości towarzyszą wzruszające francuskie piosenki.
Jak chcecie się dowiedzieć co się stało na końcu historii, czy dziewczynka trafia do krainy Małego Księcia i czy odnajduje odpowiedź na pytanie, kim chciałaby być w przyszłości – obejrzyjcie „Małego Księcia” i koniecznie zabierzcie Rodziców – może i oni odkryją w sobie ducha dzieciństwa? 🙂
Hania Olech
Kadr filmowy pochodziu ze strony http://kinoactive.pl/maly-ksiaze-le-petit-prince/
Klub włóczykijów
Niedawno z klasami czwartymi, piątymi i szóstymi byliśmy w Multikinie. Pojechaliśmy na film w reżyserii Tomasza Szafrańskiego pod tytułem „Klub Włóczykijów”. Film jest adaptacją powieści Edmunda Niziurskiego pt. „Klub włóczykijów”, która powstała już w 1970 roku.
Do kina pojechaliśmy autobusem miejskim. Podróż trwała krótko i bez niespodziewanych przygód. Do kina dotarliśmy punktualnie.
Film opowiadał o Dionizym Kiwajło, który przeczytał w pamiętniku swojego dziadka, że jego potomek znalazł skarb, dzięki któremu, stał się najbogatszym człowiekiem na świecie. Film zapowiadał się bardzo ciekawie i takim się okazał. Najbardziej podobała mi się scena kradzieży. Moim kolegom i koleżankom również. Seans zakończył się oklaskami.
Gdy wróciliśmy do szkoły, lekcje już skończyły się. Wyjazd był naprawdę ciekawy i bardzo mi się podobał.
Maksym Iskierski