Finały Światowe Odysei Umysłu to dla drużyn największy cel jaki mogą osiągnąć, często też spełnienie marzeń. To podsumowanie pracy drużyny trwającej czasem kilka miesięcy, czasem kilka lat. Sam udział w tej imprezie jest wybitnym wyróżnieniem. Jest też nie lada wyzwaniem dla osób zaangażowanych w przygotowanie do wyjazdu. Są to rodzice i najbliżsi członków drużyny, całe społeczności (na przykład społeczność szkolna). Naprawdę wiele osób musi starać się z całych sił, aby móc dać szansę dzieciom pokazania owoców swojej pracy oraz zmierzenia się z innymi zespołami.
Moim zdaniem na finały światowe nie wyjeżdża się po miejsca, medale lub puchary. Tutaj chodzi raczej o wzięcie udziału w czymś, co łączy tysiące osób z całego świata- myślących podobnie i pragnących tego samego.
Hasłem Odysei Umysłu są słowa „Nie ma złego pomysłu, ale zawsze może być pomysł lepszy”. Drużyna nie bierze udziału w zmaganiach, żeby kogoś pokonać, ale raczej, żeby pokazać się z jeszcze lepszej strony.
Wszyscy, których spotkały drużyny, chcieli w tym pomóc. Sędziowie nie doszukiwali się błędów, lecz podkreślali pozytywne aspekty rozwiązania problemu. Przed występem i przed spontanami zagrzewali drużynę, wskazywali elementy mogące pomóc (siłę głosu, grę aktorską, współpracę drużyny, humor i radość płynącą z wspólnej pracy i zabawy). Trenerzy starali się mobilizować drużynę, jednocześnie pokazując jak odgonić stres, jak dobrze się bawić i relaksować. Opiekunowie dbali o bezpieczeństwo i dobry nastrój. Przede wszystkim jednak Odyseusze spotkali swoich rówieśników, którzy mimo że pochodzą z tak różnych krajów, są im tak bliscy.


Drużyny konkursowe klas piątych naszej szkoły wyjechały w oczekiwaniu wielkiej przygody. I taką znalazły. Dzieci poznały namiastkę życia na kampusie Uniwersytetu Stanowego Michigan, bawiły się razem z rówieśnikami – członkami drużyn kumpelskich z Północnej Karoliny oraz Wirginii. Wzięły też udział w Festiwalu Kreatywności. Oczywiście Odyseusze przygotowywali się też do prezentacji przedstawienia będącego rozwiązaniem problemu długoterminowego oraz do konkursu problemów spontanicznych (w hucznej oprawie). Ciężka praca i świetna zabawa przeplatały się ze sobą, dni mijały szybko aż nadeszła wreszcie upragniona ceremonia wręczenia medali i pucharów. Tu reprezentacja Polski pokazała się z jak najlepszej strony! Jak to w sporcie były oczywiście wielkie emocje, łzy szczęścia i smutek rozczarowania.
Udział w Finałach Światowych Odysei Umysłu zmienia dzieci. Zmienia ich sposób podejścia do problemów, współpracy i do innych ludzi. Podobne jednak zmiany zauważamy w drużynach, które mimo ciężkiej pracy nie mogły wyruszyć do USA. Może to więc przygotowania do tej wielkiej imprezy dokonują tej zmiany?
Ja zapamiętam z tych finałów to, że w największych kłopotach drużyny mogły na siebie liczyć i gotowe były wspierać się wzajemnie. Jeśli ktoś narzeka na młode pokolenie, że nic mu się nie chce, że idzie po linii najmniejszego oporu, że myśli tylko o sobie… Nie poznał Odyseuszy!
Krzysztof Grala